piątek, 4 grudnia 2020

Wspomnienie o Zagładzie

 

Nie każda lekcja służy zdobywaniu wiedzy, kompetencji kluczowych, umiejętności. Nie każdą lekcję daje się podsumować lakonicznym stwierdzeniem – „cele zostały osiągnięte”. Kilka razy w roku trzeba zrobić pauzę, wymownie milczeć – to są lekcje z gatunku tych najtrudniejszych, bowiem mają przeniknąć do głębi serca, zostać w pamięci na długie lata, być może do końca życia…

One pomagają odkryć sens człowieczeństwa – coś, co jest chyba najważniejszym, choć niestety równie często pomijanym komponentem edukacji.



Trudno rozmawiać z dziećmi o Holocauście, trudno dobrać właściwe słowa, trudno opowiedzieć tak, by faktycznie wstrząsnęło. Kilka milionów ofiar, piece krematoryjne, komory gazowe, obóz koncentracyjny, getto – liczby i pojęcia są oczywiście ważne, gdyż porządkują totalitarną rzeczywistość, ale jak wyzwolić szczere przeżycie - współodczuwanie?

Sięgam po literaturę, po głos tych, którzy byli najbliżej. Oni są rzecznikami prawdy, oni mogą więcej.

Ida Fink – ocalona po aryjskiej stronie. Świadek Zagłady, głos Nieobecnych. Opowiadanie Wariat. Tytułowy bohater trudni się zamiataniem ulic, podczas jednej z łapanek Niemcy ładują na samochód jego trzy córki, a on obserwuje z dala odjeżdżający konwój. Kilka lat po wojnie mężczyzna relacjonuje przebieg akcji lekarzowi: Panie doktorze! No i co? Ojciec wyszedłem, pobiegłem do nich i razem tak? A ja przyłożyłem palec do ust, zagryzłem go ze strachu i trząsłem głową, że nie wolno wołać, żeby było cicho sza! Dwie młodsze jeszcze raz zawołały, ale tamta, moja pierwsza zakryła im usta dłonią. 

Podobnych dylematów moralnych było podczas wojny tysiące. "To nieludzkie i okrutne" - mówią uczniowie. Pójść na śmierć z dziećmi czy chronić siebie? - tu odpowiedź nie jest już taka prosta. "Na szczęście" - pomyślałem. "Zbyt często lubimy wydawać wyroki". 

Albo niech mi pan da lekarstwo takie, żebym nie musiał się chować i krzyczeć: Idę! Ja idę! Bo one tego już i tak nie słyszą... bo one tego już i tak nie słyszą... - powtarzam. 

Dzwoni dzwonek, wychodzę, nikt inny się nie rusza... o tej lekcji będą długo pamiętali. Czasami potrzeba niewiele, aby obudzić w człowieku "więcej". 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz