Już niedługo Święta, więc może komuś się przydać scenariusz skróconej wersji "Opowieści wigilijnej", w którym pojawia się kilka współczesnych wątków.
Osoba prowadząca: Drogie Koleżanki i Drodzy Koledzy, Szanowni Nauczyciele, Przyjaciele Szkoły chcielibyśmy
zaprosić Państwa do obejrzenia współczesnej wersji Opowieści wigilijnej w wykonaniu naszych uczniów i ich wychowawców.
Mamy nadzieję, iż przekona ona nas wszystkich, że warto pomagać innym ludziom
nie tylko od Święta. Miłość, poświęcenie, nadzieja – w tym szczególnym dniach
są to wartości godne największego podkreślenia. Zabieramy zatem Państwa w
cudowną podróż po świecie, gdzie każdy z nas ma szansę przemienić swoje serce.
SCENA I
Gabinet Scrooge’a - biurko,
krzesło, obok choinka, na scenę wchodzi Scrooge, podkład muzyczny
Scrooge wiesza swój kapelusz na
czubku choinki, nagle spostrzega, że w jego pokoju pojawiło się świąteczne
drzewko.
Scrooge: Choinka?
Co ona tu robi? Wszyscy powariowali z tym Świętami, nienawidzę Świąt. Bob,
Bob!!! Chodź tu natychmiast. Zabieraj tą choinkę, ino już. Zabieraj, zabieraj.
Pracownik: Przepraszam
Panie Scrooge, przepraszam. Myślałem, że tak zrobi się bardziej rodzinnie…
Scrooge: Rodzinnie?
My nie jesteśmy przecież żadną rodziną…
Pracownik: Ale
są Święta…
Scrooge: Święta?
Jakie Święta? Pieniądza? Innych nie obchodzę… zabieraj tą choinkę…
Pracownik odkłada choinkę na bok,
lecz po chwili nieśmiało wraca
Pracownik: Panie
Scrooge?
Scrooge: Czego?
Pracownik: A
mógłbym dostać jeden dzień wolnego więcej? Chciałbym spędzić czas z moim
synkiem Timem oraz żoną…
Scrooge: Wolne?
A idź w cholerę, ale odrobisz z nawiązką…
Pracownik: Dziękuję
Panie Scrooge, dziękuję…
Pracownik wychodzi, Scrooge wyjmuje
papierosa i buteleczkę.
Scrooge: Święta,
Święta i Święta, nienawidzę Świąt… ludzie powariowali
pukanie do drzwi
Scrooge: Kogo
tam niesie?
Wchodzą dwaj mężczyźni, którzy
zbierają datki na potrzebujących
Mężczyzna 1: Drogi
Panie, drogi Panie… zbieramy datki na Osoby Niepełnosprawne. Dołoży Pan swój
grosik?
Scrooge: Grosik,
jaki grosik?
Mężczyzna 2: Na
potrzebujących, dobrowolną ofiarę… na ich rozwój…
Scrooge: Rozwój?
Chyba rozbój… zabieraj Pan swoją torbę i za drzwi…
Scrooge wyprowadza mężczyzn, sam
wraca na scenę, popija z butelki
Scrooge: Święta
i święta, powariowali wszyscy
Scrooge zasypia nad biurkiem
SCENA II
Na scenę wchodzą dziewczynki w
białych sukienkach i śpiewają kolędę (do wyboru). Scrooge budzi się na końcu
kolędy
Scrooge: Bob!
zamknij te cholerne okno!!!
Pracownik:
Tak jest panie Scrooge, już zamykam…
Scrooge: Zamykaj
i do domu…
Pracownik: Dziękuję
Panie Scrooge, dziękuję, Wesołych…
Scrooge: Ja
ci dam wesołych … powariowali z tym Świętami … Scrooge zasypia przy biurku
SCENA III
Scrooge śpi, słychać pioruny,
padający deszcz, na scenie pojawia się duch wspólnika – Marley, zachodzi
Scrooge’a od tyłu i kładzie mu rękę na plecach.
Scrooge budzi się…
Scrooge: Aaa…
to chyba jakiś sen
Marley po raz drugi kładzie rękę na
ramieniu Scrooge. Scrooge widzi postać Marleya w lustrze, oblewa się szklanką
wody, nerwowo kładzie się na podłodze…
Scrooge: To
niemożliwe… coś ty za jeden?
Marley: Nie
poznajesz?
Scrooge: Odejdź
maro przebrzydła…
Marley: Odejdź
maro? Tak witasz swojego wspólnika?
Scrooge: Marley?
Czego chcesz?
Marley: Widzisz
te kajdany? Skończysz podobnie Scrooge… twój czas jest bliski. Właśnie
nadchodzi.
Scrooge: Śmierć?
Marley: Coś
gorszego niż śmierć – wieczne potępienie
Scrooge: Ale
ja nie chcę umierać – rzuca się do nóg
Marleya – Kochany przyjacielu, ratuj!!!
Marley: Słuchaj
duchów Scrooge, słuchaj duchów, one powiedzą ci prawdę, bywaj przyjacielu…
Marley odchodzi, Scrooge pada na
podłogę
SCENA IV
Scrooge leży na podłodze, w tle
pojawia się muzyka… na scenę wbiegają trzy duchy, które tańczą nad bohaterem,
później jeden z nich budzi Scrooge’a, a dwaj odchodzą na bok
Trzy kolejne sceny toczą się w
dwóch płaszczyznach. Scrooge i poszczególne duchy z boku. Na środku bohaterowie
światów, do których trafia Scrooge.
SCENA V
Pierwszy duch: Poznajesz
Przyjacielu?
Scrooge:
Ale przecież… to ja…
Pierwszy duch:
Kiedyś potrafiłeś cieszyć się z nadchodzących Świąt… - obok bawią się dzieci na sankach
Scrooge: A
później zginęli moi rodzice…
Pierwszy duch: I
zapomniałeś o miłości, którą cię darzyli.
Scrooge: Nieprawda!!! - na
scenę wchodzi ukochana Scrooge
Pierwszy duch: Prawda
Scrooge!!! Poznajesz tą kobietę?
Scrooge: To
moja…
Pierwszy duch: Mogła
być Twoja, ale ty wybrałeś pieniądze, łamiąc jej serce
Ukochana Scrooge recytuje wiersz W.
Szymborskiej – Nic dwa razy się nie zdarza
Ukochana Scrooge:
Nic dwa razy się nie zdarza
i nie zdarzy. Z tej przyczyny
zrodziliśmy się bez wprawy
i pomrzemy bez rutyny.
Choćbyśmy uczniami byli
najtępszymi w szkole świata,
nie będziemy repetować
żadnej zimy ani lata.
Żaden dzień się nie powtórzy,
nie ma dwóch podobnych nocy,
dwóch tych samych pocałunków,
dwóch jednakich spojrzeń w oczy.
Wczoraj, kiedy twoje imię
ktoś wymówił przy mnie głośno,
tak mi było, jakby róża
przez otwarte wpadła okno.
Dziś, kiedy jesteśmy razem,
odwróciłam twarz ku ścianie.
Róża? Jak wygląda róża?
Czy to kwiat? A może kamień?
Czemu ty się, zła godzino,
z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
Jesteś - a więc musisz minąć.
Miniesz - a więc to jest piękne.
Uśmiechnięci, współobjęci
spróbujemy szukać zgody,
choć różnimy się od siebie
jak dwie krople czystej wody.
Pierwszy duch odchodzi, Scrooge
pada na kolana. Pojawia się drugi duch, który zabiera bohatera w kolejną
podróż.
Drugi duch: To
nie koniec Przyjacielu. Poznajesz ten dom?
Scrooge: Jasne,
to jest dom mojego pracownika – Boba.
Drugi duch: Posłuchaj,
co o tobie mówią…
Pracownik: Teraz
pomodlimy się za Pana Scrooge…
Żona pracownika: Chcesz
się modlić za tego człowieka?
Pracownik: To
mój pracodawca, dzięki niemu możemy usiąść do wspólnej kolacji…
Żona pracownika: Spójrz
na Tima, nie wiadomo, czy kiedykolwiek będzie chodził… Scrooge ma tyle
pieniędzy… mógłby pomóc naszemu synkowi…
Pracownik: Wstyd
mi prosić, Pan Scrooge ma tyle na głowie, w głębi duszy to naprawdę dobry
człowiek, tylko bardzo nieszczęśliwy…
Żona: Patrz
jak Tim pięknie się uśmiecha, kochane dziecko, oby ludzie to zrozumieli…
Drugi duch: Widzisz?
Scrooge: Ale
ja nic nie wiedziałem…
Drugich duch: Nie
chciałeś wiedzieć…
Scrooge pada na kolana, na scenie
pojawia się trzeci duch z lustrem
Trzeci duch: Poznajesz?
To właśnie ty. Twoje skąpstwo, bogactwo, egoizm, zarozumiałość, cały ty,
Ebenezer Scrooge… Widzisz tą białą różę? Pod nią jest dół…
Scrooge: Dół?
Trzeci duch: Dół
i tylko jedna biała róża…, nigdy wcześniej nie widziałem takiego pogrzebu…
Scrooge: Pogrzebu?
Trzeci duch: Tak
Scrooge, koniec jest bliski… Koniec jest bliski Scrooge… bywaj Przyjacielu…
Scrooge klęczy przed lustrem, trzy
duchy owijają bohatera czarną tkaniną, później nakleją na niej karteczki z
wadami Scrooge’a. –
Uczennica śpiewa piosenkę Nieznajomy…
(Dawid Podsiadło)
SCENA VI
Uczennica kończy śpiewać, na scenę
wbiegają dziewczynki w białych sukienkach i zdzierają czarne płótno z bohatera,
Scrooge płacze
Scrooge: Co
ja narobiłem???!!!
Pierwsza dziewczynka: Proszę
Pana, proszę Pana, proszę się nie martwić…
Druga dziewczynka: Wszyscy
popełniamy błędy…
Trzecia dziewczynka: Są
Święta, trzeba sobie pomagać…
Czwarta dziewczynka: I
wybaczać…
Piąta dziewczynka: Podaj
rękę dobry człowieku, razem damy radę…
Dziewczynki przytulają Scrooge, po
dłuższej chwilą wybiegają razem z nim za scenę
SCENA VII
Scrooge wraca zupełnie odmieniony i
uśmiechnięty, niesie worek z prezentami, ma czapkę Mikołaja, na scenie jest już pracownik, jego żona oraz
Tim.
Scrooge do widowni: Wesołych
Świąt Kochani, wesołych Świąt
Scrooge: Wesołych
Świąt Bob, witajcie!!!
Pracownik: Pan
Scrooge? To naprawdę Pan?
Scrooge: Jasne,
że ja!!! Daj mi tego malca na ręce… Nie martw się chłopcze, razem wszystko
przezwyciężymy…
Wszyscy bohaterowie wracają na
scenę i cała szkoła śpiewa kolędę – Cicha noc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz